Polityczne polowanie - tak były radny sejmiku z Platformy Obywatelskiej Paweł Gzyl komentuje akt oskarżenia, jaki przeciwko niemu złożyły prokuratura i Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Gdy Gzyl wygrał konkurs na stanowisko dyrektora gabinetu marszałka województwa, musiał złożyć oświadczenie o prowadzonej działalności gospodarczej - jak pisze Gazeta Wyborcza, zdaniem śledczych jest ono fałszywe.
Paweł Gzyl w oświadczeniu wymienił apartament na wynajem, tymczasem zdaniem prokuratury działa także w firmie handlującej kruszywami. Teraz oficjalnie należy ona do jego żony, wcześniej jej właścicielem był Gzyl. Śledczy przesłuchali świadków i przeanalizowali między innymi bilingi telefoniczne byłego radnego PO i na tej podstawie oskarżyli go o składanie fałszywego oświadczenia. Grozi za to do 3 lat pozbawienia wolności.
Tymczasem Paweł Gzyl w rozmowie z Radiem Szczecin stwierdził, że "jeżeli na podstawie telefonu, który wykonał na prośbę żony, jest oskarżony i ma stawić się przed sądem - to wydaje mu się, że komuś zabrakło zdrowego rozsądku". Działacz PO dodaje, że jest niewinny, a sprawa to "polityczne polowanie" na niego - kto jest jego inicjatorem, nie ujawnia.
Gzyl już zrezygnował z funkcji dyrektora, pismo czeka na rozpatrzenie. Marszałek województwa Olgierd Geblewicz na razie nie chce komentować całej sprawy.
Paweł Gzyl w oświadczeniu wymienił apartament na wynajem, tymczasem zdaniem prokuratury działa także w firmie handlującej kruszywami. Teraz oficjalnie należy ona do jego żony, wcześniej jej właścicielem był Gzyl. Śledczy przesłuchali świadków i przeanalizowali między innymi bilingi telefoniczne byłego radnego PO i na tej podstawie oskarżyli go o składanie fałszywego oświadczenia. Grozi za to do 3 lat pozbawienia wolności.
Tymczasem Paweł Gzyl w rozmowie z Radiem Szczecin stwierdził, że "jeżeli na podstawie telefonu, który wykonał na prośbę żony, jest oskarżony i ma stawić się przed sądem - to wydaje mu się, że komuś zabrakło zdrowego rozsądku". Działacz PO dodaje, że jest niewinny, a sprawa to "polityczne polowanie" na niego - kto jest jego inicjatorem, nie ujawnia.
Gzyl już zrezygnował z funkcji dyrektora, pismo czeka na rozpatrzenie. Marszałek województwa Olgierd Geblewicz na razie nie chce komentować całej sprawy.