Janusz Piechociński - kontrkandydat premiera Waldemara Pawlaka w walce o przywództwo wśród Ludowców - odwiedził w poniedziałek województwo zachodniopomorskie i przekonywał do swojej wizji partii. Wieczorem spotka się też z działaczami ze Szczecina.
Poseł Piechociński zapewniał, że traktuje Waldemara Pawlaka jako rywala, ale nie jako wroga.
Przyznał, że w naszym regionie brakuje wielu inwestycji m.in. pogłębienia toru wodnego oraz budowy tunelu w Świnoujściu. Poseł zadeklarował również, że gdy zostanie szefem Ludowców, to do rządu jednak nie wejdzie.
- W związku z tym na czele naszej drużyny rządowej pozostanie Waldemar Pawlak, jako minister gospodarki i wicepremier - przyznał Piechociński. - Powodów jest kilka. To obaj liderzy koalicji stworzyli zręby programowe i polityczne. Podjęli także pewne zobowiązania, również we wzajemnych relacjach. Po trzecie musimy skoncentrować się na walce z kryzysem.
Kto zostanie szefem Ludowców? To okaże się jesienią podczas kongresu partii. Nasz region reprezentować będzie 37 delegatów.
Przyznał, że w naszym regionie brakuje wielu inwestycji m.in. pogłębienia toru wodnego oraz budowy tunelu w Świnoujściu. Poseł zadeklarował również, że gdy zostanie szefem Ludowców, to do rządu jednak nie wejdzie.
- W związku z tym na czele naszej drużyny rządowej pozostanie Waldemar Pawlak, jako minister gospodarki i wicepremier - przyznał Piechociński. - Powodów jest kilka. To obaj liderzy koalicji stworzyli zręby programowe i polityczne. Podjęli także pewne zobowiązania, również we wzajemnych relacjach. Po trzecie musimy skoncentrować się na walce z kryzysem.
Kto zostanie szefem Ludowców? To okaże się jesienią podczas kongresu partii. Nasz region reprezentować będzie 37 delegatów.