Machina Czasu
Radio SzczecinRadio Szczecin » Machina Czasu
Powstaniec Warszawski, ppłk. Zbigniew Piasecki, ps. "Czekolada". Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin]
Powstaniec Warszawski, ppłk. Zbigniew Piasecki, ps. "Czekolada". Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin]
Wyklęci przeżyli najwięcej - dodaje Zbigniew Piasecki ps. "Czekolada", członek Armii Krajowej i Powstaniec Warszawski. Fot. Dawid Siwek [Radio Szczecin]
Wyklęci przeżyli najwięcej - dodaje Zbigniew Piasecki ps. "Czekolada", członek Armii Krajowej i Powstaniec Warszawski. Fot. Dawid Siwek [Radio Szczecin]
Ppłk. Zbigniew Piasecki ps. Czekolada. Fot. Maciej Papke [Radio Szczecin]
Ppłk. Zbigniew Piasecki ps. Czekolada. Fot. Maciej Papke [Radio Szczecin]
Urodziny Zbigniewa Piaseckiego ps. "Czekolada". Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
Urodziny Zbigniewa Piaseckiego ps. "Czekolada". Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
Urodziny Zbigniewa Piaseckiego ps. "Czekolada" Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
Urodziny Zbigniewa Piaseckiego ps. "Czekolada" Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
Zbigniew Piasecki ps. "Czekolada". Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Zbigniew Piasecki ps. "Czekolada". Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Zbigniew Piasecki ps. "Czekolada" w towarzystwie członków Stowarzyszenia "Katyń": Jolanty Turlińskiej-Kępys, Teresy Jasiunas i Józefa Łapczyńskiego. Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Zbigniew Piasecki ps. "Czekolada" w towarzystwie członków Stowarzyszenia "Katyń": Jolanty Turlińskiej-Kępys, Teresy Jasiunas i Józefa Łapczyńskiego. Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Choć jego losy mogłyby stanowić podstawę scenariusza trzymającego w napięciu, pełnego nieoczekiwanych zwrotów akcji filmu, on sam był człowiekiem niezwykle skromnym. Nie czuł się bohaterem, choć niewątpliwie nim był. Kiedy w maju ubiegłego roku w mieszkaniu Zbigniewa Piaseckiego odbyła się skromna uroczystość przekazania decyzji Ministra Obrony Narodowej o mianowaniu pana Piaseckiego na stopień podpułkownika, podczas odczytania dokumentu ten schorowany, bardzo wówczas słaby mężczyzna stanął na baczność. Ta scena zapadła wszystkim w pamięć, bo też wiele mówi o tym człowieku.

8 stycznia w Szczecinie zmarł podpułkownik Zbigniew Piasecki pseudonim "Czekolada" - harcerz "Szarych Szeregów", żołnierz Armii Krajowej, uczestnik Powstania Warszawskiego. Został pochowany na Cmentarzu Centralnym w Kwaterze Kombatanckiej.
Tego niezwykłego i pięknego człowieka wspominają: Jolanta Szyłkowska - prezes zarządu Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Okręgu Szczecin; dr Przemysław Benken ze szczecińskiego oddziału IPN, autor książki "Wojenna odyseja Zbigniewa Piaseckiego ps. Czekolada"; Tomasz Sawicki - prezes szczecińskiego stowarzyszenia „Paczka dla Bohatera”; Rafał Raniowski - wiceprezes Stowarzyszenia Katyń.
Posłuchaj audycji Agaty Rokickiej
Od lewej: Danuta Jasiecka i Agata Rokicka podczas wernisażu wystawy kolekcji Macieja Jasieckiego w Muzeum Techniki i Komunikacji Zajezdnia Sztuki w Szczecinie [Fot. Erazm Dominiak]
Od lewej: Danuta Jasiecka i Agata Rokicka podczas wernisażu wystawy kolekcji Macieja Jasieckiego w Muzeum Techniki i Komunikacji Zajezdnia Sztuki w Szczecinie [Fot. Erazm Dominiak]
22 stycznia 1971 roku stanęła Stocznia im. Warskiego w Szczecinie. Zastrajkowali robotnicy rozgoryczeni niedotrzymaniem obietnic o wstrzymaniu podwyżki cen oraz kłamstwami w szczecińskiej prasie.
Na czele strajku stanął Edward Bałuka. Protest był kontynuacją dramatycznego i krwawego szczecińskiego Grudnia '70. Zbuntowane miasto fotografował wówczas Maciej Jasiecki. Miał wtedy 42 lata i sporo ryzykował. Dlatego też przez kilkadziesiąt lat te zdjęcia nie zostały nigdzie opublikowane, a o istnieniu negatywów wiedziała tylko jego żona. Jak piszą we wstępie do albumu „Szczecin i inne porty w obiektywie Macieja Jasieckiego” Grzegorz Kaźmierczak i Aleksandra Szpunar: „Ktoś, kto posiadał dokumentację obarczającą komunistyczną władzę winą za grudniową tragedię, mógł „zniknąć w niewyjaśnionych okolicznościach” lub stać się ofiarą pobicia przez „nieznanych sprawców”. Kim był autor tych ikonicznych dziś zdjęć? Jakim był człowiekiem? Jakie miał pasje?
Posłuchaj audycji Agaty Rokickiej
Wiosna, ok. 1909. Olej na płótnie, 68 x 98,5 cm. Muzeum im. Stanisława Fischera w Bochni.
Wiosna, ok. 1909. Olej na płótnie, 68 x 98,5 cm. Muzeum im. Stanisława Fischera w Bochni.
Dorobek (Rodzina artysty). Muzeum Narodowe w Krakowie
Dorobek (Rodzina artysty). Muzeum Narodowe w Krakowie
Muzykanci w Bronowicach. Muzeum Narodowe w Warszawie. Autorstwa Włodzimierz Tetmajer - cyfrowe.mnw.art.pl, Domena publiczna
Muzykanci w Bronowicach. Muzeum Narodowe w Warszawie. Autorstwa Włodzimierz Tetmajer - cyfrowe.mnw.art.pl, Domena publiczna
Włodzimierz Przerwa-Tetmajer był jednym z czołowych reprezentantów sztuki inspirowanej rodzimym folklorem. Malował motywy chłopskie i sceny wiejskie w stylu młodopolskim, z jego fantazyjną linią i jasnymi barwami. Był on także aktywnym uczestnikiem krakowskiego życia kulturalnego i artystycznego. Został utrwalony w postaci Gospodarza w dramacie "Wesele" Stanisława Wyspiańskiego. Natomiast niewiele osób pamięta o jego działalności społecznej i politycznej.
W świątecznej "Machinie czasu" - malarz o malarzu. Andrzej Tomaczak o Włodzimierzu Przerwie-Tetmajerze. Agata Rokicka, zapraszam.
Fot. pixabay.com
Fot. pixabay.com
Dorothea Lange - amerykańska fotografka, znana przede wszystkim ze zdjęć dokumentujących sytuację amerykańskiego społeczeństwa w czasie wielkiego kryzysu w latach 30. XX wieku - powiedziała kiedyś „Fotografia zatrzymuje chwilę w czasie, zmieniając w ten sposób życie”. Coś w tym jest - fotografia potrafi zatrzymać czas, cofnąć go, a dzięki temu, że z nią obcujemy - oglądamy, podziwiamy, myślimy o niej, ona nas rozśmiesza albo boli, czy też wzrusza - sprawia, że stajemy się inni. Chcemy wierzyć, że lepsi.
4 fotografów - Eugeniusz Lokajski „Brok”, Maciej Jasiecki, Chris Niedenthal i Wilhelm Brasse oraz ich fotografie, które są prawdziwymi machinami czasu - w radiowej "Machinie...".

Kolejne "Machiny czasu": w Boże Narodzenie (poniedziałek, 25 grudnia) oraz w Nowy Rok (poniedziałek, 1 stycznia) po godzinie 20.
Franciszek Gil. Zdjęcie ze zbiorów gminy Tyczyn
Franciszek Gil. Zdjęcie ze zbiorów gminy Tyczyn
Nie urodził się w Szczecinie, ale - jak pisze Bogdan Twardochleb w swoim tekście zamieszczonym w "Ku Słońcu 125. Księga z miasta umarłych" - "w tę ziemię wrósł, tu pomieścił swe niespokojne życie, pasje wybuchające i tłumione. Jest w pamięci żyjących, fascynuje tych, którzy znać go nie mogli. Pozostał w dobrym wspomnieniu tak jak w wyrzutach sumienia."
Franciszek Gil - pisarz i reportażysta, niespokojny duch, ideowiec walczący z niesprawiedliwością, wierzący w nowy łąd nowego ustroju. W Szczecinie swój talent oddał w służbę Pomorzu i morzu. Marzył, że Szczecin stanie się Florencją północy. Jego zbiór reportaży noszący tytuł "Ziemia i morze" dał nazwę legendarnemu popaździernikowemu tygodnikowi.
Kiedy zmarł Tadeusz Różewicz napisał wiersz "Spotkanie z Franciszkiem".


W "Machinie czasu" wykorzystałam fragmenty audycji z archiwum Radia Szczecin: Aliny Głowackiej, Alicji Maciejowskiej, Haliny Lizińczyk, Józefa Bursewicza oraz fragmenty tekstów Franciszka Gila.
Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
"Ja marzę o zawodzie marynarza, bo oni nic nie robią i mają dobrze" - tak brzmiał fragment jednego z podań nadesłanych przez młodych ludzi pragnących dostać się do darłowskiej Szkoły Morskiej. Swoim uczniom dawała ona nie tylko wiedzę i umiejętności, ale również możliwość spełnienia marzeń o dalekich podróżach i wolności. Była oknem na świat. Także ten za żelazną kurtyną. Była również (i w dalszym ciągu jest) szkołą życia.
Zespół Szkół Morskich w Darłowie (bo tak brzmi oficjalna nazwa tej placówki) obchodzi w tym roku 70 urodziny.
Tę niezwykła szkołę, z ciekawą historią odwiedzimy dziś 'Machiną czasu".

W audycji wykorzystałam muzykę z płyty "Rozmowa z morzem" szantowej grupy działającej przy Zespole Szkół Morskich w Darłowie - Niezbędny Balast.
Fot. pixabay.com
Fot. pixabay.com
Imieniny Katarzyny. Większość z nas pamięta, kiedy przypadają. Oczywiście związane to jest z popularnością tego imienia. Może nie tak wielką jak kiedyś, ale ciągle w pierwszej trójce kobiecych imion. Także ze względu na katarzynki – polski zwyczaj świąteczny, obchodzony przez kawalerów - odpowiednik andrzejek. Katarzynki były obchodzone z 24/25 listopada, tj. w wigilię św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Tej nocy młodzi mężczyźni spotykali się. Wróżby dotyczyły poszukiwania partnerki i ożenku. Były one głównie związane ze snami.
Dziś w "Machinie czasu" - Katarzyna ze Szczecina. A dokładniej - Katarzyny.
Kino Kosmos. Zdjęcie archiwalne. sedina.pl
Kino Kosmos. Zdjęcie archiwalne. sedina.pl
Dawny Kosmos zakończył działalność 20 lat temu. Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin/Archiwum]
Dawny Kosmos zakończył działalność 20 lat temu. Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin/Archiwum]
Kino Kosmos powstało w 1959 roku. Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin/Archiwum]
Kino Kosmos powstało w 1959 roku. Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin/Archiwum]
Paszteciki. Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
Paszteciki. Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
Najstarszy bar z pasztecikiem przy alei Wojska Polskiego. Fot. Weronika Łyczywek [Radio Szczecin]
Najstarszy bar z pasztecikiem przy alei Wojska Polskiego. Fot. Weronika Łyczywek [Radio Szczecin]
Najstarsza istniejąca pizzeria w Szczecinie - Piccolo. Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin] 01
Najstarsza istniejąca pizzeria w Szczecinie - Piccolo. Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin] 01
Dawna "Lucynka i Paulinka". Fot. Sławomir Orlik
Dawna "Lucynka i Paulinka". Fot. Sławomir Orlik
Kino Pionier. Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
Kino Pionier. Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
To tu było „To tu” i inne legendarne lokale: słodki kombinat „Lucynka i Paulinka”, kawiarnia muzyczna „Jubilatka” czy ciągle działające: bar „Pasztecik” i „Piccolo”, najstarsza pizzeria w mieście. Miłośnicy X Muzy mieli do dyspozycji dwa kina - „Pionier” oraz zamknięty 20 lat temu „Kosmos”. Na wysokości Placu Przyjaźni Polsko-Radzieckiej (obecnie Plac Zgody) stały przez kilka lat „Ogniste ptaki" Władysława Hasiora, a idąc w stronę skrzyżowana z Jagiellońską, mijaliśmy słynną „Ścianę płaczu”, fontannę zaprojektowaną przez Zbigniewa Abrahamowicza, architekta, któremu szczecinianie zawdzięczają też m.in. Teatr Letni i aleję fontann.
A to tylko śródmiejska część Alei Wojska Polskiego, która za Placem Lenina (potem Sprzymierzonych, następnie Szarych Szeregów) zmieniała trochę charakter i biegła wśród zieleni w stronę Głębokiego, mijając m.in. dawną siedzibę Teatru Lalek Pleciuga, Radio Szczecin, szkołę muzyczną, zakłady drukarskie, kort tenisowy, fabrykę Polmo, tor kolarski. Kto dziś pamięta, że przy Wojska Polskiego 109 miał swoją siedzibę Dom Marynarza?

Ale dziś wyruszymy na spacer aleją na odcinku między Placami Zwycięstwa a Szarych Szeregów, która ostatnio została przebudowana. Za oknem listopadowa plucha, a my wyruszamy na wędrówkę Wojska Polskiego otuleni wspomnieniami.
Marek Borowiec (z prawej) z Jarosławem Daleckim w Studiu Bałtyk. Fot. Radio Szczecin
Marek Borowiec (z prawej) z Jarosławem Daleckim w Studiu Bałtyk. Fot. Radio Szczecin
Marek był radiowcem. Krótkie słowo „był”, a ile kryje emocji. Smutek bliskich, których opuścił, ale i nasz – koleżanek i kolegów z Radia Szczecin.
Marek Borowiec. W radiu od zawsze, czyli od 1981 roku. Uśmiech. Życzliwość. Profesjonalizm. Ale i tajemnica. Dziś w „Machinie czasu” – portret radiowca, Marka Borowca. I - jak mówili niektórzy - Marka Drogowca. Bo też był ekspertem w dziedzinie ruchu drogowego, motoryzacji, nowych inwestycji w Szczecinie i regionie. Słuchając Marka, mogłeś daleko zajechać.
Zajmował się również popularyzacją nauki. Potrafił jak mało kto opowiadać o odkryciach, wynalazkach, genialnych naukowcach. W latach 90. pełnił funkcje kierownika Redakcji Wieczornej i kierownika Redakcji Informacji. Był nie tylko głosem Radia Szczecin, ale i szczecińskiej motoryzacji.
Portret radiowca, Marka Borowca namalowali (rzecz jasna dźwiękiem): Magdalena Nieniewska, Joanna Skonieczna, Sebastian Roszkowski i Roman Czejarek - dawni i obecni dziennikarze Radia Szczecin.
Chór podczas koncertu w Uetersen (Niemcy) w 2018 roku. Fot. ze strony Stowarzyszenia Chór Collegium Maiorum.
Chór podczas koncertu w Uetersen (Niemcy) w 2018 roku. Fot. ze strony Stowarzyszenia Chór Collegium Maiorum.
To było 50 lat temu. Członkowie Chóru Akademickiego Politechniki Szczecińskiej, którzy nieco wyrośli z bycia studentami, ale przede wszystkim coraz trudniej godzili obowiązki służbowe i rodzinne z zaangażowaniem w działalność zespołu, założyli nowy, który miał nie wymagać takiego nakładu pracy i czasu. Rzeczywistość okazała się inna. Nowy chór okazał się równie zajmujący.
Początkowo zespół działał pod pod nazwą "Szczeciński Chór Kameralny", potem - "Collegium Maiorum", najpierw pod kierownictwem artystycznym Jana Szyrockiego, a następnie Eugeniusza Kusa, Waldemara Sutryka i Anny Tarnowskiej. W 2002 roku funkcję tę przejął Paweł Osuchowski. Swoje pięćdziesięciolecie "Collegium Maiorum" świętuje śpiewająco. Jutro (23 października) w Teatrze Polskim odbędzie się finałowy koncert roku jubileuszowego - "Śpiewnik pięćdziesięciolatków".
O przygodach z Polihymnią i Collegium Maiorum opowiada Paweł Osuchowski - popularyzator muzyki klastycznej, dziennikarz, dyrygent.
1234567