W stolicy Gruzji Tbilisi trwa kolejna akcja protestacyjna. Wieczorem tysiące Gruzinów zgromadziło się przed budynkiem parlamentu.
Żądają wycofania ustawy ograniczającej działalność organizacji pozarządowych i mediów. Dokument przeforsowany przez rządzącą partię Gruzińskie Marzenie jest wzorowany na rosyjskim prawie o "zagranicznych agentach".
Na wiecu w Tbilisi występowali zachodni politycy, w tym szefowie komisji spraw zagranicznych parlamentów krajów Unii Europejskiej. W stolicy Gruzji jest też szef senackiej Komisji Spraw Zagranicznych i Unii Europejskiej Bogdan Klich. "Musieliśmy zareagować, w związku z tym co się dzieje, dlatego że Gruzini chcą Unii Europejskiej" - tłumaczy polski senator.
Bogdan Klich podkreśla, że Gruzja jest liderem, jeśli chodzi o działalność stowarzyszeń i organizacji pozarządowych. Kontrowersyjna ustawa nakłada ograniczenia na takie podmioty, które na swoje finansowanie dostają więcej, niż 20 procent od partnerów zagranicznych.
Na wiecu w Tbilisi występowali zachodni politycy, w tym szefowie komisji spraw zagranicznych parlamentów krajów Unii Europejskiej. W stolicy Gruzji jest też szef senackiej Komisji Spraw Zagranicznych i Unii Europejskiej Bogdan Klich. "Musieliśmy zareagować, w związku z tym co się dzieje, dlatego że Gruzini chcą Unii Europejskiej" - tłumaczy polski senator.
Bogdan Klich podkreśla, że Gruzja jest liderem, jeśli chodzi o działalność stowarzyszeń i organizacji pozarządowych. Kontrowersyjna ustawa nakłada ograniczenia na takie podmioty, które na swoje finansowanie dostają więcej, niż 20 procent od partnerów zagranicznych.