Okazało się, że w wagonie, który miał być zarezerwowany dla maluchów, spółka TLK wyprzedała bilety dla innych pasażerów.

Spółka podstawiła dodatkowy wagon, ale.... nie było w nim prądu. - Porażka, dzieci miały odjechać o 19.30 i okazało się, że są inni pasażerowie na te same miejsca, nie można wyrzucić takich pasażerów. Tak często mówi się o tym, że kolej nie dopełnia obowiązków i cały czas te błędy się powtarzają. Mamy elektronizację i po co to wszystko. Nie wiemy czy nasze dzieci bezpiecznie dojadą do celu - mówili opiekunowie.

Rzeczniczka TLK nie odbiera telefonu. Jak udało nam się ustalić, w dodatkowym wagonie nadal nie ma zasilania. Kolej proponowała zamianę w Poznaniu. Opiekunowie kolonii nie zgodzili się, chcąc uniknąć kolejnego opóźnienia.