Bliscy i przyjaciele starszych małżonków, których dom częściowo spłonął podczas nocnego pożaru w Morzyczynie 2 maja, organizują finansowe wsparcie dla pogorzelców.
Spontaniczną zbiórkę finansową ogłoszono na platformie zrzutka.pl. Zbierane są pieniądze na odbudowę wypalonego poddasza. Pożar zajął dwa domy i garaże. W ogniu przepadł dorobek życia dwojga starszych ludzi.
Po niespełna dwóch tygodniach od pożaru pani Zofia próbuje wrócić do normalności.
- Ważne, że żyjemy i musimy sobie radzić. To jest trauma. Czekamy na ubezpieczyciela, żeby to chociaż zacząć sprzątać - mówi pani Zofia.
Jej mąż pan Andrzej przyznaje, że nie radzi sobie z tym co się stało.
- Jestem prawie inwalidą, tyle lat mam nogę złamaną, chorą. Ciężko mi się podnieść, cokolwiek poradzić. Nawet gruzu nie możemy sprzątać, bo nie ma jeszcze rzeczoznawcy - mówi pan Andrzej.
Zastępca wójta Kobylanki Irena Rybarczyk zapewnia, że pogorzelcy otrzymali wsparcie.
- Nasi strażacy zabezpieczyli dachy przed ewentualnymi opadami deszczu. Oczywiście zaoferowaliśmy też pomoc materialną do 6000 zł - mówi Rybarczyk.
Bliscy państwa Zofii i Andrzeja chcą zebrać 50 tys. zł na pokrycie kosztów zabezpieczenia domu.
Po niespełna dwóch tygodniach od pożaru pani Zofia próbuje wrócić do normalności.
- Ważne, że żyjemy i musimy sobie radzić. To jest trauma. Czekamy na ubezpieczyciela, żeby to chociaż zacząć sprzątać - mówi pani Zofia.
Jej mąż pan Andrzej przyznaje, że nie radzi sobie z tym co się stało.
- Jestem prawie inwalidą, tyle lat mam nogę złamaną, chorą. Ciężko mi się podnieść, cokolwiek poradzić. Nawet gruzu nie możemy sprzątać, bo nie ma jeszcze rzeczoznawcy - mówi pan Andrzej.
Zastępca wójta Kobylanki Irena Rybarczyk zapewnia, że pogorzelcy otrzymali wsparcie.
- Nasi strażacy zabezpieczyli dachy przed ewentualnymi opadami deszczu. Oczywiście zaoferowaliśmy też pomoc materialną do 6000 zł - mówi Rybarczyk.
Bliscy państwa Zofii i Andrzeja chcą zebrać 50 tys. zł na pokrycie kosztów zabezpieczenia domu.