Termin zakończenia budowy gazoportu nie jest zagrożony. Przynajmniej na razie - zapewnił podczas sejmowej debaty minister skarbu państwa. Poświęcona była ona problemom, które pojawiły się po złożeniu przez dwie budujące terminal firmy wniosków o upadłość.
O debatę wystąpiło Prawo i Sprawiedliwość. Minister Mikołaj Budzanowski uspokajał, że do tej pory realizacja inwestycji nie notuje żadnych opóźnień i dodał, że umowa z generalnym wykonawcą zabezpiecza interesy państwa. - Bez względu na to w jakiej sytuacji znajduje się jeden z członków konsorcjum, jego pozostali członkowie muszą przejąć to zobowiązanie i zrealizować je w zakładanym terminie - podkreślał Budzanowski.
Tymczasem, według Joachima Brudzińskiego inwestycja jest celowo hamowana. Poseł Prawa i Sprawiedliwości uważa, że przyczyną są poślizgi w budowie gazociągów, które mają transportować surowiec w głąb kraju. - Upadek firmy PBG i Hydrobudowy będzie tak naprawdę próbą przesłonięcia znacznie poważniejszych perturbacji - mówił Brudziński. - Chodzi o znaczne opóźnienia w budowie infrastruktury, która miała połączyć gazoport z krajową siecią gazową.
Budowa gazoportu zakończyć ma się w 2014 roku. Od środy na wypłaty czeka 100 pracowników Hydrobudowy, pracujących przy budowie terminalu LNG w Świnoujściu.
Tymczasem, według Joachima Brudzińskiego inwestycja jest celowo hamowana. Poseł Prawa i Sprawiedliwości uważa, że przyczyną są poślizgi w budowie gazociągów, które mają transportować surowiec w głąb kraju. - Upadek firmy PBG i Hydrobudowy będzie tak naprawdę próbą przesłonięcia znacznie poważniejszych perturbacji - mówił Brudziński. - Chodzi o znaczne opóźnienia w budowie infrastruktury, która miała połączyć gazoport z krajową siecią gazową.
Budowa gazoportu zakończyć ma się w 2014 roku. Od środy na wypłaty czeka 100 pracowników Hydrobudowy, pracujących przy budowie terminalu LNG w Świnoujściu.